▲▼
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3 
Od: Candy
Treść: Jak będę chciała eksponować moje ciało, to to zrobię i na pewno nie w taki sposób! >:c
Ale w sumie spoko, że go wyprałeś. Przynajmniej ja nie muszę tego robić.
PS. Oboje wiemy, że i tak jest już za późno na psychologa dla Ciebie, Ches ♥
Treść: Jak będę chciała eksponować moje ciało, to to zrobię i na pewno nie w taki sposób! >:c
Ale w sumie spoko, że go wyprałeś. Przynajmniej ja nie muszę tego robić.
PS. Oboje wiemy, że i tak jest już za późno na psychologa dla Ciebie, Ches ♥
Od: Candy
Treść: Czy bliskie spotkanie z podeszwą moich butów wystarczająco Cię przekonuje?
W takim razie samo "staranie" nie działa :C Chyba on jedyny jest w stanie Ci to wybaczyć, lol.
Treść: Czy bliskie spotkanie z podeszwą moich butów wystarczająco Cię przekonuje?
W takim razie samo "staranie" nie działa :C Chyba on jedyny jest w stanie Ci to wybaczyć, lol.
Riley napisał:Hej, Chester spokojnie. Sorry, dopiero niedawno wróciłem ze zmiany, ogarniałem się i właśnie wyszedłem z akademika. Idę w stronę miasta. Już do ciebie dzwonię.
- Kod:
Dzwoni Riley.
- Kod:
- Chester, uspokój się. - nie wiedział czego się spodziewać po tym nagłym nawale wiadomości. Wiedział jednak, że nie może dać się ponieść emocjom, jeśli chciał dowiedzieć się gdzie jest. - Nie zostawię cię samego. Od razu do ciebie przyjdę, ale musisz sobie przypomnieć gdzie jesteś. Co masz dookoła siebie? Jakieś tabliczki, pamiętasz skąd przyszedłeś? Może jakiś charakterystyczny budynek?
- Kod:
- Drzewa? Jesteś w parku czy w lesie? Gdzie byłeś wcześniej Chester, skąd wracasz? Wyszedłeś z domu? Byłeś na zakupach? - po każdym pytaniu dawał mu chwilę na przemyślenie, wierząc że da sobie radę przypomnieć cokolwiek. Ciężko byłoby mu przeszukać całe Vancouver w poszukiwaniu Chestera. - Dasz radę, nie martw się. Na pewno jestem niedaleko, pomogę ci, Ches. Od tego są kumple, nie?
- Kod:
- Park, dobra. To już coś. Mówisz, że byłeś na francuskim? Chester, możesz zadzwonić do swojej ciotki albo napisać jej smsa i poprosić ją o adres szkoły? To by dużo pomogło. - dał mu chwilę na decyzję, cały czas idąc wzdłuż ulicy, intensywnie się zastanawiając. Gdzie on mógł być do cholery.
- Kod:
- Dobra, słuchaj. Nie możesz być aż tak daleko, w pobliżu mam dwa duże parki. Sprawdzę oba. Gdyby coś się działo od razu do mnie dzwoń, a na razie postaraj się uspokoić, okej? Już biegnę, Ches. - zapewnił chłopaka, dopiero po tych słowach się rozłączając.
Połączenie zakończone.
- Kod:
Połączenie odebrane.
W tle słychać szum jeżdżących samochodów i urywane rozmowy przechodniów.
- Czego? Winchester napisał, że już się tobą zajął.
- Kod:
Po drugiej stronie słuchawki zapanowała cisza. Nie wiadomo, czy była to kwestia tego, że przetwarzał ten niezrozumiały bełkot, czy może tego, że uznał to za kiepski żart. Mógł nawet wycierać właśnie ślinę z ucha, która magicznie wypłynęła mu z słuchawki od nadmiaru seplenienia.
- Uspokój się - zadziwiające, że nawet w takiej chwili jego ton nie poddał się działaniu emocji. Brzmiał tak samo jak zawsze. - Sprawdziłeś puls? Zresztą nieważne. Po co ja pytam. Co się stało? Nadal jesteście w parku? W którym? - rzucił, robiąc krótką pauzę. - Sprawdź, czy nie ma nikogo w pobliżu. Nie wiem, jak szybko dam radę tam dotrzeć.
- Kod:
- Rozejrzyj się za kimś, ale nie zostawiaj go tam, kretynie - rzucił, słysząc dźwięk poruszających się kół. - Dobra. Niedługo tam będę. Próbuj zawołać pomoc.
Dało się usłyszeć podeszwy butów gwałtowniej uderzające o ziemię, co świadczyło o nagle przyspieszonym kroku.
Połączenie zakończone.
Ryan napisał:Rusz swoje kółka i zgarnij dla Winchestera coś ze stołu. Nie zapomnij o wodzie. Będziemy na zewnątrz.
Riley napisał:Chester, wszystko w porządku? Dałeś radę się zwinąć? Spuściliśmy im łomot i udało nam się uciec przed przyjazdem policji.
Zostawiliśmy cię.
Przepraszam.
MASZ 1 NOWĄ WIADOMOŚĆ OD: Candy
nawet tera jak stawiasz :p
✉
☺
☺
MASZ 1 NOWĄ WIADOMOŚĆ OD: Candy
weź mi tutaj nie przeinaczaj, to kiedy to piwerko? :3
✉
☺
☺
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach