Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Park Stanley
Pią Wrz 11, 2015 9:22 pm
First topic message reminder :

Największy w całym Vancouver park, uznawany również jako pierwszy oficjalnie "założony" teren zielony tego typu, mający już ponad dobrych sto dwadzieścia pięć lat. Liczy sobie przestrzeń aż czterystu hektarów czystej zieleni, widoków na wody, góry i piękne kanadyjskie niebo, co nadało temu miejscu miano "lasów deszczowych Zachodniego Wybrzeża". Park zdobią także drewniane totemy, a doskonałą atrakcją turystyczną, notującą się także w spisach jako perfidni złodzieje, są zamieszkujące pobliskie krzaki szopy. Nie brak tu również miniaturowych kolejek, kortu tenisowego, pola piknikowego, ścieżki rowerowej czy niewielkiego parku wodnego i ogrodów. Właściwie, tego nie można nawet uznać za zwykły, urokliwy park z ławeczkami - jest to nie tylko strefa wypoczynku, ale i rozrywki, a także dom dla wielu dzikich zwierząt. Niczym niespotykanym nie są tu nietoperze i bieliki amerykańskie, a wedle informacji turystycznej - gdzieś nieopodal gnieździ się nawet rodzina kojotów. Nie wspominając już o przewijających się od czasu do czasu młodych fokach poszukujących jedzenia.

W parku znajduje się specjalna strefa, w której właściciele swoich psich pupili mogą bez problemu odpiąć ich smycz.

Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 12:37 am
Och, no jasne! Nie liczy się wysokość, tylko technika wspinania!
Zeskoczył słysząc to wyzwanie i podbiegł do drabinek, na których siedział Garik. Wszedł na parę szczebli, aby łatwo dosięgnąć znajomego i zamiast się z nim zrównać, zaczął łaskotać go po żebrach.
Rosyjskie... rozpieszczone... nie wiedzą, co to współzawodnictwo, co to fair play... – mruczał pod nosem z zaciętością atakując raz za razem.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 12:43 am
Oho! Biegnie! Przygotował się do nagłego zeskoczenia na ziemię. Kiedy tylko zobaczył jego palca, natychmiast zrobił unik. Jeden, drugi, trzeci…
- Hehehe i haraszo! – zeskoczył i spróbował ściągnąć Charlesa z drabinek. Jeśli się dał, zaczął nieść go w stronę konika na sprężynie.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 12:47 am
Cóż, pewnie gdyby zaczął walczyć zażarcie i poważnie to nie dałby się zdjąć za nic na wiecie, ale teraz po krótkiej chwili odpuścił i dał się ściągnąć.
Postaw mnie na ziemię! – Zaśmiał się i w akcie zemsty zasłonił Garikowi oczy, wcześniej czochrając mu włosy, żeby podkreślić, jak mu źle i jak bardzo się nie zgadza nabycie przenoszonym. – Co ja, jakaś pieprzona księżniczka jestem? Porywasz mnie z wieży i zanosisz na rumaka? – Gadał pełen obruszenia zmieszanego z rozbawieniem.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 12:54 am
- Niiiet! Jesteś moim księciem! – dał się poczochrać, a kiedy zasłonił mu oczy zwolnił. – Prowadź mnie jak taki mądry jesteś! No już! – trzymał go mocno i zaraz zaczął się huśtać z nogi na nogę. Niech no da mu patrzeć!... Albo nie. Lepiej. Postawił go na ziemi i przytrzymał za ramię. Spiął się i sam na niego wskoczył  i przykleił się jak leniwiec do gałęzi. – Proszę bardzo! Nieś mnie! - co on gorszy będzie? Też chce.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 1:01 am
Idź, idź – zakomenderował, chociaż praktycznie sam też nic nie widział. O, a jednak nie? Stanął i poprawił kurtkę. Już chciał chwalić się, że wygrał i że idzie się napić whisky, ale... W porę złapał Garika ramieniem.
Ty jesteś popieprzony, naprawdę. – Niby ze zniecierpliwieniem spojrzał w niebo, ale chciało mu się śmiać. – Bobo małe takie, że nosić trzeba, no nie? – Poprawił uchwyt i rzeczywiście zaczął iść ze znajomym. Zatrzymał się te kilka metrów dalej przy sprężynowym koniku i odstawił Garika obok. Przyłożył dłoń do twarzy i zaczął się śmiać.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 1:09 am
- Ty też! – kiedy wyczuł, że rzeczywiście będzie go nieść, przytulił się do niego i zamknął oczy. Hyhyhy… Jak fajnie. – Ja nie bobo czy coś tam! Teraz porywasz mnie na konia, jestem ruskim księciem, chcesz mnie wymienić na sławę i mocniejsze cukierki! – kiedy wycieczka się skończyła, oparł się pięściami o boki i poważnie zaczął przyglądać się Charlesowi.
- Co to ma znaczyć… To poważna sprawa! Nie śmiej się! – pociągnął go za rękę, którą trzymał na twarzy i podprowadził do konika. Pociągnął go by usiadł przed nim i jeśli to się udało, zaczął się huśtać na wszystkie strony. – Tylko nie spadnij!
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 1:18 am
Szedł cały czas ze spuszczoną głową i chociaż usiadł na tym okropnym czymś, to zaraz spadł, a raczej ześlizgnął się na ziemię, po czym po prostu na niej położył na plecach. Teraz zasłonił twarz obydwiema dłońmi i śmiał się bezgłośnie.
Domyślałem się, że nie powiedziałeś mi swojego prawdziwego wieku, ale żeby sześciolatek wyglądał na dwudziestosześcio? – Spojrzał na Garika spomiędzy palców. – Po tym Czarnobylu musi cały czas nieźle tam promieniować.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 1:26 am
Na początku nie dał mu się ześlizgnąć! Przecież pędzili, czy on oszalał?! Kiedy udało się zwolnić, pozwolił mu wylądować na ziemi. Oparł się wygodniej i pochylił się na bok, by być bliżej niego.
- CO?! – zszedł z konia i podniósł Charlesa do pionu. Otrzepał go i pocałował – Śmiesz sądzić, że skłamałem?! – wtulił go do siebie, zupełnie niewinnie, niepozornie – Głupek z ciebie, że zadajesz się z takim rosyjskim głupkiem jak ja… - pocałował mu głowę i szybko przed nim ukucnął. Złapał go mocno i podniósł tak, by mieć go przewieszonego przez ramię. – To jakie zabawki masz w domu? I ile tego syropu?
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 1:40 am
Taak, to prawda... nie wiem, jak ja z tobą wytrzymuję... – Wymruczał wstając i dając się przytulić. – To musi być... – Przerwał. Stęknął zaskoczony kolejnym porwaniem. – Ej, stop. Już przestań, puść. Nie żartuję. – I rzeczywiście brzmiał poważnie. – Nie przeginaj, Garik... Zapamiętaj raz na zawsze, że nie cierpię, jak mnie podnosisz. – Mówił i jednocześnie wczepił palce we włosy znajomego i niedelikatnie pociągnął do tyłu z każdą chwilą robiąc to mocniej, dopóki nie odzyskał wolności. Gdy stanął na nogi o własnych siłach nawet nie spojrzał na młodszego tylko skrzywił się zdegustowany takim brakiem uszanowania swojej woli i ruszył w stronę huśtawek, gdzie zostawił plecak.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 1:53 am
- Zaaaara! – przyspieszył do miejsca, które sobie wyznaczył, ale nie dotarł do niego przez to ciągnięcie za włosy. Puścił go i podrapał się po głowie. Ajajajajajjjj… Po chwili dogonił Charlesa i zrównał z nim krok. Thh, nie zamierzał przepraszać, warto było. – Nie mam dwudziestu sześciu lat. Mam więcej. – nie był pewny czy towarzysz nie pamięta czy specjalnie to powiedział. Chciał go tylko delikatnie sprostować. Od czasu do czasu potrafi być poważny i dorosły. Tylko po co? Kiedy są sami? Na placu zabaw? Nie widział takiej potrzeby. Złapał Chalresa za rękę i pogłaskał jej wierzch kciukiem. – Dawno nie miałem tak durnej wycieczki. Dziękuję, było zabawnie. – uśmiechnął się i puścił. Poszedł po swoją kurtkę i zapiął się.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 9:07 am
Mhm. Ile dokładnie? – No, właśnie. Gdy już weszli na ten temat, fotograf zamierzał wykorzystać dobry humor znajomego.
Gdy został złapany za rękę, spojrzał na Garika z podejrzliwością. Co teraz kombinował?
Nie ma za co. Jest tu parę innych parków z placami zabaw. – Nawet w jego głosie dało się wyczuć ostrożność. Cały czas obserwował. Co ten czart chce zrobić z jego dłonią? Nic? No, podejrzane. Zabrał swoje rzeczy i powoli zaczął iść w stronę powrotną.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 10:20 am


Ostatnio zmieniony przez Garik dnia Sob Lis 18, 2017 3:39 pm, w całości zmieniany 1 raz
-  Mówiłem ci w Rio, nie pamiętasz? W sierpniu skończyłem trzydzieści. – pochylił się nieco w jego stronę, by sprawdzić czy znowu go tym zaskoczy. – Znowu chcesz się mnie o coś wypytywać? Opowiem ci jak chcesz. Myślę, że nic to nie zmieni. – zagryzł dolną wargę i spojrzał na swoje buty. Niczego nie zmieni… Oby.
Był grzeczniusi, nie dźgał, nie niósł, nie tykał Charlesa. Na informację o kolejnym placu jedynie zaśmiał się pod nosem. – Może następnym razem znowu się tam pobawię.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 10:31 am
Czasami mówisz parę różnych wersji. Tak samo jak ja. – Zaśmiał się gorzko. – Jestem ciekawski, mogę pytać. Zawsze znalazłbym jakiś pomysł na pytanie. Na przykład jak masz na imię? Zakładam po tym, co masz na palcach, że Garik nie jest twoim imieniem. Pseudonim? Może... Bo o taki snobizm, by tatuować sobie na rękach własne imię cię nie posądzam. Jak to jest? – Szedł spokojnie i wolno, spacerowym krokiem, raz na jakiś czas popijając whisky.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 10:45 am
- Tak? Co takiego powiedziałem w dwóch wersjach? – ciężko było mu uwierzyć, że kiedyś powiedział coś dwa razy inaczej. Dziwne… Charles kłamie? Po co… Trochę zabolała go ta informacja, ale nie dał po sobie poznać - Moje imię… - zaśmiał się nerwowo – Dragan, na drugie Jugoslav. Hm… A Garik to imię czy tam nazwa jaką dostałem od szefowej. Zwykle daje się ją psom, ale… Wtedy byłem dla niej jak taki naiwny i łatwowierny jak szczeniak. Nie dziwię się, że to wybrała. Mam to na palcach, żeby nie zapomniała jak mnie wołać. Wiesz, że ma różne pomysły, zresztą mówiłem, że wszystkie tatuaże jakie mam, wymyślała ona.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 10:54 am
Przez chwilę zastanawiał się, czy na pewno chce zdradzać, że pamięta... poza tym wiedział, że poruszenie tego tematu nie jest dla Grika przyjemnie. Z drugiej strony, cholera, może więcej takiej okazji nie będzie miał.
Na przykład... podałeś dwie różne wersje śmierci Vukasina. Kawał czasu temu, gdy jechaliśmy do Niemiec... jeśli dobrze pamiętam... Ale tak, chyba tam. Powiedziałeś, że zginął od zbłąkanej kuli czy coś w tym stylu. Jak widzieliśmy się ostatnio, że to przypadkowa śmierć pod kołami tramwaju. – Zerknął na znajomego poważnie. Obserwował go, jakby to pomogło w odgadnięciu, czy kłamie. Nie skomentował ani prawdziwych imion, ani genezy tego obecnego, ale pokiwał głową aby dać znak, że go rozumie i słucha.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach