Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Starbucks
Nie Mar 10, 2019 9:09 pm

Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby o Starbucksie. Szeroki wybór napojów, a także międzynarodowa rozpoznawalność marki sprawiają, że nigdy nie wieje tutaj pustkami. Kawy i inne przyrządzane rzeczy przez tutejszych pracowników nie tylko dobrze smakują, ale swoim wyglądem aż proszą się o zrobienie zdjęcia i wstawienia na Instagram bądź inne portale społecznościowe. Dlatego nie dziwne, że to właśnie młodzież najchętniej odwiedza Starbucksa, chcąc pochwalić się w sieci, jak spędza czas wolny. Obsługa oczywiście zawsze jest na najwyższym poziomie, gotowa doradzić w kwestii wyboru nawet najbardziej niezdecydowanym klientom. Lokal znajduje się w nowoczesnym budynku z wielkimi oknami, z widokiem rozciągającym się na jedną z dłuższych ulic w centrum. Z tyłu budynku znajduje się obszerny parking, z którego korzystają nie tylko goście Starbucksa, ale również ci, którzy chcą załatwić swoje sprawy w pobliskich miejscach.

Starbucks


Na tym terenie nie ma ingerencji pracowniczej.
Jesteś zainteresowany pracą w Starbucksie? Kliknij na W.
Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Re: Starbucks
Nie Mar 10, 2019 9:26 pm
Koniec roboty na dziś oznaczał tyle co złapanie po drodze czegoś do picia i wystrzelenie do domu. Oczywiście po drodze musiała odebrać też swojego przystojnego mężczyznę życia, ale był w najlepszych możliwych rękach najzajebistszej opiekunki, z którą przy okazji dogadywał się nie tylko sam Trevor, ale i Sheridan. Tak na zasadzie ziomkowania. Co było niespotykane między Paige i innymi laskami, więc propsy, co nie.
Miała zahaczyć o David's Tea, jak zwykle zresztą, ale jako że to najbliższe znajdowało się w galerii handlowej a nie wolnostojąco, a parking molocha w weekendowe popołudnia zawsze był przepełniony, to stanęła pod Starbucksem. Zaskakująco całkiem wolnym pod tym względem. Pewnie dlatego, że wszyscy wybierali ten, który jednak mieścił się właśnie we wcześniej wspomnianej galerii.
Frajerzy.
Wkroczyła do lokalu jak do siebie, bo w sumie wszelkie kawiarnie i herbaciarnie były dla niej drugim domem, blablabla, lanie wody w pierwszym poście. Zaszła do kolejeczki, stanęła w niej grzecznie, a kiedy przyszło co do czego spojrzała na obsługującego ją młodzieńca. I trochę ją wryło, bo sudden realisation has hit her.
- Aaaa... ten. Znaczy, dzień dobry, rany. Prosiłabym grande chai latte z pompką cinnamon dolce i pompką białej mochi, jeśli by się dało, i... - chwila ciszy, Sheridan właśnie robiła coś bardzo awkward. - Jestem pewna, że skądś cię kojarzę. Chyba.
Chyba.
Chauncey Atwater
Chauncey Atwater
Fresh Blood Lost in the City
Re: Starbucks
Pon Mar 11, 2019 1:23 pm
Zmiana Chauncey’emu dłużyła się jak sesja egzaminacyjna i gdyby nie była to przyjemna praca, za którą dostaje pieniążki, a Hell’s Kitchen, gdzie dostaje drgawek na samo „lamb sauce”, to z przyjemnością oddałby fartucha. A propos sosów, tego dnia nie był w sosie do obsługiwania klienteli, głównie przez ból pleców po zbyt intensywnym joggingu, przez co bardzo chętnie przesiadłby się na jedno z miejsc siedzących na sali, zamiast robić okrążenia między ladą a kuchnią. Zniżka pracownicza sama się nie wykorzysta!
Mimo wszystko uśmiechał się do nowych klientów, stałych bywalców i współpracowników, pytając o imię i zapisując, co dla państwa scraftować za kawową potionkę. Gdy nadeszła kolej pewnej dziwnie znajomej twarzy, aż się ożywił, umarł i zrestartował system Windows XP.
O MÓJ BOŻE, SHERIDAN PAIGE! ─ wydarł się, aż połowa lokalu sobie karki skręciła, a on wtedy połączył na stykach, że prawdopodobnie zrujnował jej popołudnie, więc chciał to szybko naprawić. ─ To znaczy, nie mam absolutnie pojęcia, kim jesteś. ─ ale się nie udało, więc zmienił kolor jak kameleon, zlewając się z czerwoną rośliną na fototapecie. Usiłował skupić się na pisaniu zamówienia, żeby nie zrobić nic głupszego niż zrobił przed sekundą. ─ Jak masz na imię?
Ale się nie udało. Przeto ona lajkowała jego włosy na instagramie, on jej psa, a zachowuje się jak jedenastolatka. Teraz na pewno nie będzie chciała z Tobą rozmawiać, Chauncey, gratulacje.
Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Re: Starbucks
Pon Mar 11, 2019 1:55 pm
Okej, spodziewała się lekkiego zaskoczenia, może jakiegoś szerszego uśmiechu, pauzy przed kontynuacją obsługiwania jej osoby...
"O MÓJ BOŻE, SHERIDAN PAIGE!"
Ale tego się nie spodziewała.
Najpierw rozejrzała się z minimalną paniką w oczach - żaden tłum ludzi się nigdy na nią nie rzucał z piskami, zwykle na czilku podchodzili, pytali o jakieś ewentualne zdjęcie, ale i tak srała się w myślach, że któregoś dnia ten moment nadejdzie, więc miała się na baczności. Szczególnie, kiedy jakiś młodzik darł się w niebogłosy w kawiarni, w której daleko miała do wyjścia. Widząc jednak, że oblężenia raczej nie będzie i poprzestało na samym gapieniu, odetchnęła cicho i uśmiechnęła się nieco głupawo. Standardowe pytanie o imię zapaliło jakąś lampkę. Dobra, jeśli to będzie faktycznie ten sam dzieciak, to zrozumie przekaz, a jeśli nie, to zwyczajnie pomyśli, że Paige próbuje być incognito.
- Amm, Chansey - skinęła głową, tonem wskazując jakby to totalnie była jej faktyczna godność. Ale potem się zacięła, bo doszło do niej, że zjebała. - Znaczy, Chauncey. Rany, Chansey to pokemon przecież, ale ze mnie głupol - i ten drętwy chichot, bo jej super aktorstwo (iks kurna de) poszło się walić.
Ale może zrozumie, co nie. Co nie?
Chauncey Atwater
Chauncey Atwater
Fresh Blood Lost in the City
Re: Starbucks
Pon Mar 11, 2019 3:59 pm
O ile Atwater wiedział, że jest przeciętnie inteligentny, tak teraz czuł się, jakby wraz z tym tikiem godnym Tourette’a dostał za darmo wstęp do sektora vipowskiego na miejsce największego idioty. Dobrze, że się nie wycofał, gdyż w zamian za niego stawiłby się tu ktoś, kto byłby o wiele bardziej zaabsorbowany Sheridan niż robieniem kawy.
Chansey? Chansey jest mega słodki. ─ aktywował się ze śmiechem, wyrywając kartkę z notatnika, odpowiedziawszy sobie samemu na swoje debilne pytanie.
Nie wyglądał na obrażonego, mimo że czarno-biała plakietka na zielonych fartuchu nie była mikroskopijnych rozmiarów. Sama naprawiła swój błąd i takie tam, zresztą, lepiej, że nazwała go Chansey’m niż Chesterem albo Charlesem.
To wszystko? ─ zapytał z uśmiechem, nieco ochłonąwszy po tym, jak obadał wzrokiem teren i ogarnął, że jego wrzaski nie odbiły się druzgocąco na popołudniu Paige.
Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Re: Starbucks
Pon Mar 11, 2019 4:21 pm
Chansey była jednym z najsłodszych pokemonów, fakt. No i chłopak brzmiał jakby ogarnął ten podprogowy przekaz: "ej, czy to ty?", toteż wewnętrznie Paige odetchnęła z ulgą. Na zewnątrz za to znów zagościł typowo pejdżowy uśmiech.
A plakietki nawet nie widziała, bo jej spostrzegawczość roku nie skierowała jej wzroku akurat w tamte rejony. O ile łatwiej byłoby jej wtedy ogarnąć, że to akurat ten koleś.
- Wszystko, a jak masz jakąś przerwę i chcesz pogadać o zajebistości naszych włosów, to będę siedzieć tam - tu wskazała na jakiś randomowy wolny jeszcze stolik, nim wyciągnęła telefon z włączoną już aplikacją kawiarni. Rzeczy opłacone, wszystko zrobione, pozdro elo trzy dwa zero, postała jeszcze chwilę przy końcu lady, żeby samej sobie kubek odebrać, a potem zaszła do wcześniej wspomnianego blatu z nogami. I klapnęła, żeby zająć się pisaniem wiadomością wielkiej wagi.
Musiała powiedzieć Coleen, że przyjedzie po Trevora nieco później, to są same istotne sprawy.
Chauncey Atwater
Chauncey Atwater
Fresh Blood Lost in the City
Re: Starbucks
Pon Mar 11, 2019 5:06 pm
Właściwie to jestem praktycznie wolny, więc czemu nie. ─ odpowiedział, gdy ta płaciła, po czym zabrał się do pracy.
Niestety, Chauncey i bycie nieokrzesanym było nieodłącznym duetem, jak kwartet czterech serków Monte w zestawie. Ulżyło mu, gdy blondynka nie chowała urazy, gdyż absolutnie zamiarem Chance’a nie było zdenerwowanie jej i wszyscy to już dobrze wiedzą, więc można przestać to drążyć.
Osobiście uporał się z zadaniem zrobienia najlepszej kawy, na jaką było go stać, a także wykaligrafowanie markerem na kubku takiego „Sheridan”, jakiego pozazdrościć mógł niejeden aesthetic tumblr. A gdy wybiła jego godzina, udał się na zaplecze, aby tam zdjąć z siebie swoje starbucksowie dziedzictwo. Za kilka minut wyszedł, rozmawiając ze znajomą, a zaraz do odbioru dla siebie miał kubek ze swoim salted caramel mocha frappuccino, za który dałby się pokroić tego dnia. Zajął miejsce obok Paige, zdejmując plecak i kładąc go pod stołem.
Jestem. I jak tam, da się wypić? ─ zaśmiał się, przysysając się do swojej rurki.
Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Re: Starbucks
Wto Mar 12, 2019 9:11 am
Był wolny, więc jeszcze lepiej. Niby nie przykuwała jakiejś większej wagi do tego czy miałby ochotę faktycznie spędzić z nią czas, ale nadal uważała takie przypadkowe spotkanie za świetną okazję. No bo jednak ile razy coś takiego się w życiu przytrafia?
I pominę kwestię tego, jak bardzo jej mózg przetwarzał wszelkie opcje tego w jaki sposób fantastyczny foncik trafił na kubek. Krasnoludki? Drukarka? Chauncey miał zajebiste pismo? Jakiś inny pracownik nosił brushpena do roboty i kaligrafował wszystko za miskę ryżu? Nie zdążyła niestety rozwikłać tej tajemnicy - z zamyślenia wyrwał ją lądujący przy jej stoliku tyłek.
- Jest genialne, no weź - rzuciła niemal naburmuszona, jakby zadając to pytanie naprawdę ją obraził. I co z tego, że to on robił to latte, a nie ona. Rurka trafiła do lwiej paszczy, nastąpiła krótka przerwa na zaczerpnięcie łyku, iii... - Ale jak jeszcze raz mi się tak rozedrzesz, to nie będzie komplementu.
Oczywiście żartowała, to było tak jasne jak ta sterta kłaków na jej głowie, ale minę zrobiła przednie groźną w tamtym momencie, jakby faktycznie miała go za coś zabić. I uwaga, Sheridan, mistrzyni poznawania nowych ludzi na żywo po internetowej znajomości, w bardzo awkward sposób LEDWO DOTKNĘŁA OPUSZKĄ PALCA włosów Atwatera. Serio. Tyk i myk, łapa przy sobie. Artyści bywali pokurwieni, zanim się Czonsi obejrzy dziewczyna zacznie przy nim rzucać kasztanami pod nogi randomowych lasek.
- Macie jakąś sprytną drukarkę do imion na kubkach?
Oho.
Chauncey Atwater
Chauncey Atwater
Fresh Blood Lost in the City
Re: Starbucks
Pon Mar 25, 2019 11:13 pm
Chauncey być może nie lubił być w centrum uwagi i jak każdego człowieka, bezpośrednie pochwały (nawet jego kawy) nieco go stresowały, ale po jego wyrazie twarzy dało się wyczytać, że gdzieś tam miał powerbanka zasilanego energią z „dobrze zrobiłeś” i „jest genialne”. No co? Każdy wymaga podbudowania ego od czasu do czasu. Tylko jedni częściej, drudzy rzadziej.
Już wystawiał siekacze na widok publiczny, ale była marchewka, jest i cienki, giętki, choć nadal kijek. Wygiął usta w nieznaczną podkowę, czując się podwójnie skarconym. Przynajmniej była pewność, że wyjdzie z siebie i stanie obok, żeby nie reagować na lubianych wykonawców jak Angelika Mucha na fototapetę z Bieberem. Za to zwiesił się nieco, gdy ta wykazała zainteresowanie jego włosami.
Did you just assume my gender? ─ zapytał wyrzutem, ale zaraz zaczął się śmiać, bo chociaz to było hella dziwne, było też nawet fajne. Zwłaszcza, że była szczera z tym,co wypisywała w komentarzach na Instagramie. ─ Nie no, macaj, jak chcesz. Ale pod warunkiem, że będę Ci mógł zrobić kłosa!
Przecież trzeba się popisać umiejętnościami robienia węzłów rybackich z włosów. Nie po to ćwiczył na głowie młodszej siostry całe lata, żeby teraz nie użyć tego jako karty w grze.
Mnie. ─ uśmiechnął się i wypiął dumnie odzianą w bluzę Addidasa pierś, znów ego zostało połechtane. Ale go ta Sheridan rozpieszcza.
Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Re: Starbucks
Sro Mar 27, 2019 10:42 am
Szczerze, to nie dotarło do niej, co miało asumowanie dżenderów do włosów. Że niby co, że jak miziaste, to loszka, czy o cholerę mu chodziło. Nieważne tho, ważne było za to to, że kolejnymi słowami nawet wywołał na jej mordzie typowy markowy rodzinny półuśmieszek Paige'ów.
- Spoko, będziesz mógł się chwalić na instagramku, że macałeś jedyne, niepowtarzalne pejdżowłosy - tu zamachnęła się grzywą z dumą, jakby była faktycznie z jakiegoś złota, a nie po prostu włosów. I w sumie patrzcie, jak dojrzewała, dając komuś włosy pod opiekę bez wcześniejszego zawału. Przecież ona jeszcze do niedawna nawet od fryzjerów na koncertach uciekała z sykiem godnym wściekłego kota. W zasadzie, to szczególnie od nich.
Wszędobylskie łapsko znowu zatrzymało się na grzywie młodzieńca, jakby to było kompletnie normalne, że Sheridan Kenneth Paige maca jakiegoś obcego chłopaka w kawiarni bo łbie. Chauncey będzie miał potem z czego się tłumaczyć ziomkom z pracy. Biedak.
"Mnie."
- Co - to brzmiało bardziej jak odkaszlnięcie niż słowo, ale doznała faktycznego szoku, no. - To ile mam ci zapłacić za liternictwo na okładce następnej płyty?
Chauncey Atwater
Chauncey Atwater
Fresh Blood Lost in the City
Re: Starbucks
Czw Mar 28, 2019 10:38 pm
Współpracownicy Chauncey’ego zdawali się już może nie tyle akceptować jego dziwactwa, ale przynajmniej nie zwracać na nie uwagi. Dobrze, że nie miał pełnego etatu i w ciągu tygodnia uczył się, dzięki czemu jego naturalna kuriozalność była równomiernie rozłożona między pracą, uczelnią i rodziną, a wszechświat pozostawał w równowadze.
Może wkładanie sobie rąk we włosy nie było najwłaściwszym sposobem zawierania nowych znajomości po poklikaniu kilku wiadomości w internecie, ale ej, nikt na opakowaniu nie gwarantował, że zestaw Sheridan Paige i Chauncey Atwater będzie normalny. Instrukcje niejasne, penis utknął w wentylatorze i takie inne.
Aż tak? ─ parsknął śmiechem, prezentując dołeczki w policzkach. ─ A co, planujesz następną płytę?
Gdy jego wzrok zbłądził w rejonach blatu stolika, co przypomniało mu o jego solonym karmelu, przystawił sobie słomkę i pociągnął łyka, który miał odpokutować zapomnienie o istnieniu kawy, mimo że było już za późno na przeprosiny. Zgrzeszył!
Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Re: Starbucks
Wto Kwi 02, 2019 3:20 pm
- A czemu bym nie miała? Materiał się zbiera, teksty się piszą. Pewnie nie dobiję do tego jeszcze przez długi czas, ale nie mam zamiaru rezygnować - przyznała totalnie szczerze, trochę jakby naciskając na kwestię tego, że zejdzie jej na to sporo czasu. Mimo wszystko, potrzebne były fundusze, wszystko musiało być dopracowane na ostatni guzik, na wypuszczanie albumów były momenty lepsze i gorsze... no i jednak jej kariera nadal trochę raczkowała, dopiero uczyła się chodzić i nie przewracać. Jednak fakt, że od samej myśli o tym robiła się podekscytowana, totalnie nie znikał. Stąd pewnie ten piękny wyszczerz.
- No, ale dość tego słodzenia, kolego. Powiedz mi lepiej, co ty robisz poza parzeniem tych cudeniek - jak na zawołanie wsparła twarz na dłoni w tej fantastycznej pozie: "słucham, tłumacz się z życia".
Chauncey Atwater
Chauncey Atwater
Fresh Blood Lost in the City
Re: Starbucks
Wto Maj 14, 2019 11:34 am
Chauncey na wytwórstwie muzycznym, jako że sam fałszował jak kot na ulicy w marcu, a powtórzenie dźwięku na klawiszach pianina było dla niego trudniejsze od rachowania pięciocyfrowych liczb bez kalkulatora, ni cholery się nie znał. Nie chciał też udawać, że ma o tym jakiekolwiek pojęcie, mimo że bez dwóch zdań było mu nieco wstyd. Z jednej strony nie było to nic dziwnego, nie jego branża, z drugiej zaś właśnie rozmawiał człowiekiem, który się tym zajmuje zawodowo, ale nikt znowuż nie zabraniał się doinformować.
A chcesz ją utrzymać w stylu poprzedniej czy zrobić coś nowego? ─ zapytał, opierając się znów o blat stolika łokciem, będąc zwróconym w stronę blondynki.
Gdy ta wykonała pozę „tłumacz się z życia”,  mimo że miał nieco punktów charyzmy, zagubił się w czasoprzestrzeni, nie wiedząc, co w jego życiorysie jest takiego wartego dzielenia się. Lecz gdy odpowiedzi szukał na swojej wytatuowanej ręce trzymającej telefon z case’em w kreskówkowe triceratopsy, zaświeciła mu się lampka nad głową. No przecież studiujesz, jełopie jeden.
Studiuję biologię! ─ odparł z takim zaangażowaniem, jakby oświadczał rodzinie, że dostał się na lekarski. Zajebiście to lubił, widać było jego zapał. ─ Będę paleontologiem.
I tu już nie było „chcę”, tylko „będę”. Uparł się i koniec. Jak ktoś jara się koprolitami w takim stopniu, w jakim on, nie było innej opcji, żeby zmienić swoje plany na przyszłość.
Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Re: Starbucks
Sro Maj 22, 2019 12:07 pm
- I tak, i nie. Chcę dodać parę nowych rzeczy, trochę poeksperymentować, ale generalnie zostanę jednocześnie przy starych śmieciach - dobra. Powiedziała tyle, ile mogła. No jednak wszyscy wiedzieli, że coś tam burczała o nowym albumie, wszyscy wiedzieli, że grzebie przy nieco innych tekstach, więc ryzyka, że zaraz trafi na jakiś Teaspill RDC, nie było w tym momencie wcale a wcale.
Siedziała, czekając jak taki frajer na Syberii na nadejście lata, kiedy nagle coś młodym wyrwało, zawiało, miotnęlo jak szatan i kazało mu wypluć coś, na co Sheridan aż gwałtownie nachyliła się w jego kierunku.
- Rany, serio? - nienie, to nie był ten cierpiętniczy ton pokroju: "o nie, znowu jebany fan skamielinek i kości". Wręcz przeciwnie - Paige wyrzuciła to zdanie z niemałą ekscytacją. - Jeeeny, genialna sprawa. Jeździsz, badasz, dokonujesz odkryć. Genialne! - sekundka pauzy, bo jakoś tak ogarnęła, że... - No, o ile robisz to, bo chcesz, a nie jesteś zmuszany przez nadambitnych rodziców, czy coś.
Bo to byłoby już trochę zjebane i przykre. A Paige upiła kolejny łyk swojego napoju, w sumie dobijając go już doszczętnie. Nie dało się niestety dokładnie stwierdzić czy na jej twarzy widniała głównie satysfakcja z zarąbistości tego latte, czy raczej ból i utrapienie tym, że to już koniec cud miód przygody. Westchnienie roku raz, dwa, trzy.
- Obrazisz się, jak zaraz wezmę drugie na drogę od twoich koleżanek?
Chauncey Atwater
Chauncey Atwater
Fresh Blood Lost in the City
Re: Starbucks
Sob Maj 25, 2019 11:58 am
Paleontolodzy byli grupą specjalistów, którym przed wysłaniem zaproszenia na sympozjum ze stricte nie ich dziedziny organizator zastanawiał się dwa razy. Tylko rodzic paleontolog chciałby, żeby jego potomek był podobnie niedostosowany społecznie, co on, więc zważywszy na to, że matka Chauncey’ego była instuktorką tańca, nie, absolutnie nikt go do tego nie zmuszał. Zaraza Jurassic Parku dorwała go w młodym wieku i nieleczony, doznał spierdolenia umysłowego. Straszna choroba, a ty powiesz, że to Photoshop.
Jasne, że nie. ─ od razu zaprzeczył. Jego mama go nawet do wynoszenia śmieci nie przymuszała, a co dopiero do wyboru studiów. ─ I bardzo chcę. Nie wiem, za co innego mógłbym się zabrać, niż za to… Chyba, ża zalicza się robienie chai latte.
Nie ukrywał, że praca jako barista nie jest ani niebywale rozwijająca, ani super opłacalna, ale it’s something, right? Zresztą, lubił zmiany od rana, gdy nos jeszcze nie był przyzwyczajony do zapachu kawiarni; nawet jeżeli adaptacja trwała kilka minut i znowuż nic się specjalnego nie czuło przez resztę dniówki. Mała rzecz, a cieszy.
Obrażę śmiertelnie. ─ odpowiedział, ciągnąc za rurkę. Nawet jeżeli bardzo się starał, wciąż wyglądał jak przerośnięty chomik, któremu odebrano marchewkę. ─ To ja ich wszystkiego nauczyłem, więc bierz.
No może nauczył jedną pracującą od dwóch miesięcy dziewczynę i to nie robienia kawy, tylko czyszczenia maszyny, ale tego Paige nie musiała wiedzieć.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach