Mercury Black
Mercury Black
Administrator Sovereign of the Power
First topic message reminder :

#2 Food trucki Mięsno-Burgerowe - Page 4 NfkmxZa

Cameleon
Cameleon
Fresh Blood Lost in the City
Nie ukrywała swojego rozbawienia, zresztą nie miała nawet po co. Akurat przy tej dwójce czuła się wyjątkowo beztrosko, jakby życie chciało czasem pokazać, że nie zawsze jest pełne niebezpieczeństw. Naprawdę chciała w to uwierzyć, ale od dawna wiedziała, że jest inaczej.
- Cokolwiek to znaczy. - pokręciła zrezygnowana głową, śmiejąc się wciąż pod nosem. Szczególną uwagę w pewnym momencie zwrócił Louis, z którym złapała krótki kontakt wzrokowy. Miała dziwne przeczucia, ale wolała być przekonana, że to tylko jej nadwrażliwość. W końcu przyzwyczaiła się do podejrzewania każdego o wszystko. Aczkolwiek wciąż mogło jej się tylko wydawać. Bez sensu zaprzątać sobie niepotrzebnie głowę.
- Trzymaj się, Louis. - pożegnała się, odprowadzając mężczyznę wzrokiem jeszcze przez chwilę.
Hm, ciekawe.
- Do mnie to było? - podniosła zaskoczone spojrzenie na Christiana, wyrywając się z krótkiego zamyślenia i łapiąc między wargi słomkę napoju. - Nawet nie stoję w kolejce tylko obok. - mruknęła, może trochę niewyraźnie.
- Gdybyś był tak dobry, jak ten młodzieniec to może Selim Tobie też dałby jakąś nagrodę. - z szerokim uśmiechem posłała oczko swojej przylepie, chociaż nie miała nic konkretnego na myśli. Zaraz jednak przylgnęła do niego bardziej, ale tylko po to żeby mu szepnąć parę słów. - Ale jak przyznasz, że tęskniłeś to się może zastanowię nad tym burgerem.
Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Przez chwilę pomyślał, że to niefortunne, aby tak całować się z dziewczyną w towarzystwie innych albo w miejscu publicznym. Już chciał odwrócić wzrok, ale nauczyciel jakoś na to zareagował i na tą chwilę przestali. Poczuł się trochę niezręcznie, ale kiedy profesor porządnie go klepną w ramię lekko wzdrygnął się, bo siła była całkiem spora dla jego słabego ciała. Przez chwilę podrapał się po karku i zerknął na napoje.
- Um... Poproszę Colę- odpowiedział na zadane mu pytanie. Jednakże przez chwile zastanowił się czy to tak w porządku, żeby taka osoba jak pan Skywalker coś mu kupował, ale skorzysta z takiej okazji. Prawdopodobnie taka sytuacja nie powtórzy się jeszcze raz.
Uśmiechnął się lekko do Christiana, kiedy powiedział coś w jego stronę, a później cicho zaśmiał się na żart? A może i nie, ale z tym "dziękuje kochanie" brzmiało trochę komicznie z ust drugiego mężczyzny.
Zerknął kątek oka co jeszcze można kupić w tym foodtrucku, ale nic więcej nie będzie chciał, bo to pewnie byłoby tak, że oczy chcą, a na końcu by wyszło, że wyrzuciłby burgera do śmietnika. Marnotrawstwo jedzenia, pomyślał przez chwilę i był trochę zdziwiony, że  właściciel psiaków odezwał się do niego. Wszystko zrozumiał i tylko kiwnął. A kiedy tamten odszedł chciał od razu zapytać się profesora o to, ale jakoś zabrakło mu słów, więc na chwilę obecną spuścił głowę.
Selim Luke Skywalker
Selim Luke Skywalker
Fresh Blood Lost in the City
Materiał godzien youtube'a — rzucił puszczając mu oko z wyraźnym rozbawieniem. Sposób w taki Selim wszedł w posiadanie Szopa był całkowicie przypadkową historią, w którą normalnie nigdy by nie uwierzył. Jak widać życie rozgrywało jednak różne scenariusze.
Na przykład takie, w których twój obiekt westchnień odchodził w dal. Zawiesił na nim wzrok, odprowadzając go spojrzeniem dopóki ten nie zniknął wraz ze swoją psią gwardią w tłumie. No i tyle z dzisiejszego podrywu. Wyglądało na to, że musiał upatrzeć sobie nową ofiarę. Westchnął ciężko rozmasowując kark palcami.
Świetnie skoro Ash zaoferowała się, że chętnie kupi ci ten zestaw to ja sobie odpuszczę. Wiesz, że zaczynam szastać hajsem dopiero od 1,2 promila w górę. Cola, dobra. Ale tylko ten jeden raz, Pepsi rządzi światem — powiedział z jakże łagodną krytyką napoju, w końcu podchodząc do okienka. Zamówił wybranego przez siebie wcześniej burgera z frytkami i picie dla Kakueia.
Dobra skoro moja randka zawinęła to też się zwijam. Bawcie się dobrze misiaczki. Ty też, Kakuei. Znajdź sobie jakąś ładną towarzyszkę, poderwij ją na Colę, czy coś. Ewentualnie towarzysza, cokolwiek wolisz — poklepał go po ramieniu po raz drugi, dał napój, wziął burgera i ruszył w stronę wyjścia machając im na odchodne ręką. Nawet nie patrząc w ich kierunku, taki był cool.

zt.
Tyler Donovan
Tyler Donovan
Fresh Blood Lost in the City
Przylazł i polazł, i tyle widzieli całą tę selimową Deborę. Zaraz po tym poczuł jakby atmosfera zagęściła się na parę dlużących się sekund. Co tu się w ogóle działo?
"Do mnie to było?" Pokręcił jedynie głową, by wskazać podbródkiem na swojego bff brotp zioma pro elo albańskiego tru kolesia. Ale nikt się ostatecznie nie palił do tego, żeby mu coś faktycznie postawić. Nie, żeby tego chciał.
- Sam za siebie zapłacę, smrody - wywrócił oczyma. I wygrzebał z kieszeni portfel, a z niego kartę płatniczą. Nie było opcji, żeby nie zapytał Ash czy sama czegoś nie chce, więc w razie jakichkolwiek życzeń zapłacił także za nią. Żarcie wpadło, radość razem z nią (najbardziej cieszył się chyba Chad, bo wyglądał jakby miał zaraz zakosić właścicielowi zawiniątko, które pysznie pachniało), więc można było zbierać dupę. - No ale ten. Przyznaję, że nawet o tobie pomyślałem. Tak parę razy.
Dlatego zaraz ją porwał jak urodzony Dundersztyc, jeszcze raz machając fingergunami do Kaku na odchodne.

zt + Marysia
Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Przez to co zrobił zdawało mu się, że ucieka przed nim jakaś okazja, która może już nigdy się nie przytrafić młodemu. Oczywiście w tym przypadku miał na myśli, to co powiedział mu Louis, że ma zając się kotem profesora. Jeśli miał to być kiepski żart z jego strony to był naprawdę kiepski i dał się nabrać i wziął to do siebie. Wziął od nauczyciela kupioną przez niego colę. Podziękował mu za to, ale niestety nie zdążył spytać się właśnie odnośnie tego kota. Jakoś nie mógł wydusić z siebie ani jednego słowa z tym zapytaniem. Trochę przygnębiony spuścił wzrok na colę, którą trzymał dwoma rękoma. Kiedy usłyszał, że ma kogoś wyrwać to kiepsko to widział, bo najpierw musi uporać się ze sobą samym, a później może rozglądać się z innym towarzystwem. Ciężko westchnął i pomachał im na pożegnanie. Wyciągnął telefon z kieszeni spodni i w powiadomieniach widniał jakiś nieznany mu nieodebrany numer. Wzruszył ramionami, usunął to powiadomienie i poszedł przed siebie.

z.t
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach