Jasemin van Velzen
Jasemin van Velzen
Fresh Blood Lost in the City
Coffeelicious Cafè
Nie Kwi 15, 2018 6:44 pm
First topic message reminder :

PRACOWNICY
Zgłoś się do pracy!

Jaehee Kang
Właścicielka Lokalu / Menadżerka
Amalie Caroline Hansen
Baristka
Kakuei Fuse-Liang
Barista (Weekendowy)


Kawiarnia położona jest dosłownie dwa lokale od galerii Metanoia. Szyld składający się po prostu z błękitnego tła i białego loga lokalu zaprasza klientów do przejścia przez przeszklone drzwi o ramach w podobnie niebieskim odcieniu. Z chodnika należy zejść dwa niskie stopnie w dół, przy okazji mijając wystawiony na zewnątrz pojedynczy stolik koloru bezchmurnego nieba z dostawionymi pasującymi krzesłami. Wszystko metalowe i o nieco ażurowym wzorze.
Wewnątrz czekają orzechowe panele i - niespodzianka - ściany chlapnięte błękitną i białą farbą. Wszędzie można dostrzec zawieszone na nich donice z bluszczami, mającymi zapewnić wrażenie przytulności. Nie jest to spory lokal, stolików jest zaledwie kilka, w tym trzy dwuosobowe, dwa ustawione pod ścianą czteroosobowe i jedna kanapa z dostawionymi pufami (tym razem chociaż pufy są zielone, a nie tylko niebieskie), mająca pomieścić większą liczbę osób wokół niskiego, okrągłego stolika kawowego.
Oczywiście nie brakuje także toalety i wszelkich innych niezbędnych pomieszczeń. Serwowane są kawy, herbaty, soki, shake'i, smoothie, gorąca czekolada, a nawet ciasta czy śniadania w formie bagietek lub wytrawnych naleśników i gofrów (oczywiście dostępnych też na słodko). Z okazji ocieplenia wielką furorę robią freakshakes, czyli shake'i z mnóstwem poupychanych dodatków takich jak batoniki, posypki, kostki czekolady. Istnieje także możliwość zakupienia niektórych z produktów wykorzystywanych w kawiarni do przygotowywania napojów.

Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Re: Coffeelicious Cafè
Wto Gru 11, 2018 9:50 pm
Praca. Tak. Właśnie trzeba było się kiedyś do niej wybrać, pomimo to że to jest tylko weekendowe zajęcie Fuse. Dzisiaj wstawił się na swoim stanowisku jakie sobie wybrał, kiedy składał tutaj swoje dokumenty. Na całe szczęście - o dziwo - nie było za dużej kolei, więc mógł obsłużyć swoich klientów ze spokojem. Było ich tylu, że można policzyć sobie na palach. Zadawał podstawowe pytania odnośnie konkretnego zamówienia i wszystko zapisywał na małych karteczkach, aby niczego nie pominąć albo doradzał klientowi inną kawę jeśli jego zamówienie było niedostępne z powodu braku asortymentu.
Obsłużył brązowowłosą dziewczynę, która była w wyśmienitym humorze i tryskała pozytywną energią. Zrobił jej "Cappuccino" na wynos oraz wręczył ciastko, które znajdowało się w jej zamówieniu. Kiedy pożegnał swoją klientkę cicho westchnął i poszedł z powrotem na swoje wcześniejsze miejsce, aby obsłużyć kolejnego klienta. Podszedł do kasy. Wyprostował się i doznał szoku. Jego następnym klientem był Mercury Black. Zanim miał powiedzieć tą samą regułkę co parę razy wcześniej, przełknął ślinę i po chwili zaczął.
- Dzień dobry. Słucham. Co pan chciałby zamówić. - Próbował dobrze to powiedzieć, ale za nic w świecie nie mógł pozbyć się swojego akcentu. Nie chciał wypaść źle przed Blackiem, związku z tym chciał zmienić swój sposób mówienia. A następnie posłał mu lekki uśmiech. Czekając na jego zamówienie.
Mercury Black
Mercury Black
Administrator Sovereign of the Power
Re: Coffeelicious Cafè
Sro Gru 12, 2018 7:16 am
Odpisał coś Alanowi po raz kolejny, nim znalazł się tuż przed ladą. Samo dobre wychowanie wymagało od niego schowania telefonu do kieszeni czarnych spodni i spojrzenia pracownikowi w oczy - tak więc też zrobił. Choć ruch ten wymagał nie tylko pozbycia się urządzenia, ale i przesunięcia okularów na czarno-białe włosy, odsłaniając tym samym te charakterystyczne, dwukolorowe ślepia.
Posłał chłopakowi nonszalancki uśmiech, przesuwając raz jeszcze wzrokiem po znajdującym się za nim menu. Nie był jednak w stu procentach przekonany. Mógł rzecz jasna postawić na jakieś standardowe Caramel Macchiato dostępne przez cały rok, do którego miał szczególną słabość mimo jego słodkości, ale skoro już miał przed sobą pracownika...
Widzę, że pojawiła się już zimowa oferta, ale nadal nie jestem do końca zdecydowany. Byłbym wdzięczny za podsunięcie jakiegoś pomysłu. Najlepiej coś, co nie będzie zbyt mocno słodkie.
Witaj standardowy, konfundujący innych kliencie. Nie żeby było to jakieś szczególne utrudnienie z jego strony. W końcu jakby nie patrzeć, wszyscy pracownicy musieli znać całe swoje menu i być w stanie coś zaproponować na podstawie indywidualnych preferencji stojących przed nimi osoby. Nic dziwnego, że Black postanowił z niej skorzystać. Masówka może i nie była szczególnie zła, ale jeśli zyskiwał opcję dobrania czegoś pod niego, zawsze z tego korzystał.
Macie w ofercie jakieś inne mleko poza zwykłym i sojowym? — nawet na sekundę nie odrywał od niego wzroku. To się dopiero nazywa definicja intensywnego spojrzenia. Ciężko było stwierdzić, czy ta wybitna uwaga wynikała z faktu, że poddawał białowłosego wnikliwej ocenie czy też po prostu był niezwykle uważny w kwestii własnego zamówienia. W końcu Blackowie niejednokrotnie rządzili się własnymi prawami i nie mieli problemów z obiektywnym wystawieniem oceny menadżerowi sklepu po skorzystaniu z ich usług.
Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Re: Coffeelicious Cafè
Sro Gru 12, 2018 8:40 pm
Był przyszykowany na każdy rodzaj zamówienia. Jeśli Black zamówi standardowy napój z menu, które znajdowało się za nim to w porządku. Będzie miał mniej do wykonania i szybko pożegna się z Mercurym. Z każdą sekundą jakoś zaczął się dziwnie denerwować i czuł jak jego serce podchodziło mu do gardła. W myślach próbował się uspokoić i przyjąć zamówienie. Gdy usłyszał, że ma coś podpowiedzieć odnośnie wyboru napoju, szybko skarcił się wewnętrznie i ponownie nawiązał z nim kontakt.
- T-Tak, oferta sezonowa pojawiła się u nas na początku grudnia, aby wprowadzić nowości do menu. Mogę panu zaproponować naszą nowość, która pojawiła się tydzień temu,"Crème Brûlée Cappuccino" - to była jego propozycja. Jeśli to nie przypadnie mu do gustu to będzie musiał coś innego zaproponować. Na razie nie dopuszczał do siebie żadnych negatywnych myśli, bo to na pewno by wszystko całą tą rozmowę.
- Mamy mleko kokosowe.- Odpowiedział i na chwilę zerknął na pustką karteczkę leżącą na blacie.
Minęło dopiero parę minut od tego wszystkiego, a Fuse czuł jego wzrok na sobie, jak go dokładnie śledzi i pewnie już tworzy jego ocenę w głowie. Podczas tej ciszy przemógł się i podniósł głowę. Gdy to zrobił, zauważył, że osoba stojąca przed nim jest wyższa... Dużo wyższa od niego, więc musiał lekko podnieść głowę wyżej, aby na chwilę załapać z nim kontakt wzrokowy.
Mercury Black
Mercury Black
Administrator Sovereign of the Power
Re: Coffeelicious Cafè
Sob Gru 15, 2018 8:11 am
Crème Brûlée Cappuccino było prawdopodobnie jedną z nazw, które rzeczywiście promowali na szyldach przed witryną kawiarni. Brzmiało nieco słodko, ale nie aż tak jak potencjalny karmel. Zresztą deser ten był jednym z niewielu, które Mercury faktycznie lubił. Być może ze względu na fakt, że podawano go w tak małych porcjach. Podobnie jak Panna Cotta, na którą właśnie nabrał ochoty. Może powinien wysłać odpowiedniego smsa do kogoś ze służby, by przygotowali mu deser na czas powrotu? Tak, zdecydowanie później to zrobi.
Brzmi dobrze. Poproszę cztery razy, wszystkie będą na wynos. Dwie zwykłe, jedna na mleku kokosowym i jedna na sojowym. Proszę oznaczyć to na kubku, ostatnim razem w innym lokalu pracownica wykonała zamówienie i zapomniała o oznaczeniu, przez co podmiana mleka straciła jakikolwiek sens, a znajoma z pracy przez pół dnia umierała przez ból brzucha. Do tego cztery kanapki, jedna z wołowiną, dwie z kurczakiem i jedna wegetariańska — powiedział wskazując odpowiednie produkty, by upewnić się że jego zamówienie nie zostanie pomylone. Jakby nie patrzeć, dziś była jego kolej na przywiezienie śniadania do firmy. Wymieniali się tak tym podstawowym zadaniem ze znajomymi codziennie, podając sobie uprzedniego dnia na co akurat mają ochotę. Ewentualnie jeśli komuś zmieniły się preferencje, miał obowiązek wysłania konkretnej wiadomości na messengerze do określonej godziny, by nie sprawiać problemów kupującemu.
Zapłacę kartą — poinformował wyciągając ją z portfela, jednocześnie zerkając na zwrotnego smsa, którego otrzymał.
"Daj znać jak skończysz praktyki i jeszcze będziesz miał po nich siły."
Zacisnął nieco mocniej palce na telefonie. Był to gest praktycznie niedostrzegalny, zwłaszcza że bardziej stanowcze chwycenie telefonu raczej nie było niczym szczególnie dziwnym. Mercury jednak zwyczajnie nie wiedział czy jest gotowy na spotkanie. Minęło tak wiele czasu, a on nadal nie był w stanie jakkolwiek tego wszystkiego określić. Jedyną rzeczą, która zdawała się pocieszać go w całym tym mętliku, był fakt że już niedługo jego ojciec miał wrócić do rezydencji. Wystukał pojedyncze słowo w odpowiedzi, wracając uwagą do pracownika.
Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Re: Coffeelicious Cafè
Sob Gru 15, 2018 8:53 pm
Dlaczego muszę wpadać na wysokich typów… Ja to mam czasem fatalne szczęście. Przeszło mu przez myśl, kiedy przez te parę sekund utrzymywał z im kontakt wzrokowy. Dobrze, że nie potrafił czytać w myślach, bo jeśli by się dowiedział co i nim myśl to wpadłby w problemy i prawdopodobnie opinia kawiarni nie byłaby przyjemna, a większość klientów nie przychodziłaby do tego miejsca albo najprędzej by go wyrzucili z pracy. Ta cisza była czymś najgorszym co mogło go spotkać, bo jego myśli krążyły wokół negatywnych scenariuszy. Ale kiedy usłyszał głos Mercurego myślami wrócił z obłoków i zaczął spisywać jego zamówienie. Na jednej karteczce zapisał; 4x Crème Brûlée Cappuccino, 2x zwykłe, 1x mleko kokosowe, 1x –||- sojowe (wynos), a na drugiej kanapki; 1x wołowina, 2x kurczak , 1x wegetariańska, również dopisał na końcu, że na wynos. Miał zamiar jeszcze dopytać się swojego klienta czy kanapki mają być na ciepło czy na zimno, ale po chwili stwierdził, że to zbędne i trzeba pośpieszyć się z wykonaniem zamówienia. Wysłuchał co klient miał do powiedzenia, że jego znajoma miała nie przyjemny incydent po spożyciu drugiego śniadania i reszta dnia była dla niej udręką. Wewnętrznie jej współczuł, że została postawione próbie przez nierozsądnego pracownika kawiarni, który nie oznaczył kubków. Gdy miała przyjść wzmianka o pieniądzach czy kartą czy gotówką, Black od razu go uprzedził, że kartą. Skinął tylko głową i wyciągnął w jego stronę terminal, aby mógł zapłacić.
Następnie przeszedł do zrealizowania zamówienia. Spojrzał na dwie karteczki i zdecydował, że drugą
z kanapkami poda koleżance, aby trochę mu pomogła przy takim sporym zamówieniem. Podszedł do ekspresu. Zanim zaczął robić kawę usłyszał krzyk koleżanki, która trochę podenerwowana podeszła do niego.
-Kaku, słuchaj bo nie wiem co jest tutaj napisane- pokazała mu karteczkę, którą sam jej wręczył. Po chwili zorientował się, że zamówienie zapisał po chińsku. Po uświadomieniu sobie tego położył rękę na swoje czoło, zirytowany swoim czasem nierozgarnięciem. Kaku, ty głupku… Skarcił siebie w myślach i natychmiast zaczął tłumaczyć co zapisał. Dziewczyna zapisała na drugiej stronie angielską wersję tego zamówienia i pocieszyła go, że każdemu może się zdarzyć taka wpadka i poszła wybierać konkretne kanapki. Po tym małym zamieszaniu, które było z jego winy skupił się na robieniu kawy. Tak jak sobie zapisał najpierw zrobił pierwszą zwykłą i oznaczył to czarnym markerem na kubku, a następnie kolejne, powtarzając czynności.
Mercury Black
Mercury Black
Administrator Sovereign of the Power
Re: Coffeelicious Cafè
Sob Gru 15, 2018 9:19 pm
Podgrzewanie kanapek rzeczywiście byłoby nieco bez sensu, biorąc pod uwagę fakt że raczej nie były pakowane w żadne torby utrzymujące ciepło na dłużej. W przeciwieństwie do samych kaw. Na posterunek miał stosunkowo niedaleko, ale i tak mieli tam dobrze wyposażoną kuchnię, więc jeśli komuś się zachce podgrzewanej kanapki, zrobi to sobie sam.
Podziękował skinięciem głowy za podsunięcie mu terminala i przytknął do niego kartę, zaraz wstukując odpowiedni kod pin z charakterystycznym cichym piknięciem.
Nie potrzebuję potwierdzenia — uprzedził z góry standardową formułkę. I tak zawsze miał zbyt wiele świstków papieru walających mu się po portfelu, nie potrzebował kolejnych. Z niejakim zadowoleniem dostrzegł, że jego zamówieniem zajęły się dwie osoby. W takich przypadkach bez wątpienia było to zwyczajnie mile widziane. W końcu czas w jaki otrzyma zamówienie, zmniejszy przy okazji ten, z którym zabierze się z nim samochodem, co zwiększało szanse na dowiezienie do pracy gorącej kawy.
Nie zamierzał jednak nieustannie patrzeć im na ręce. Przeszedł więc na odpowiednią stronę lady, gdzie grzecznie postanowił czekać na odbiór, zatrzymując wzrok na wyświetlaczu ekranu. Nie otrzymał kolejnej odpowiedzi. Nie żeby było w tym coś szczególnie dziwnego, biorąc pod uwagę jego własne wiadomości. Mimo to nie mógł się powstrzymać przed potarciem twarzy dłonią. Nawet jeśli nie było tego po nim widać nawet w najmniejszym stopniu, gdy posyłał ludziom wokół lekki, zadziorny uśmiech - był zmęczony. Cholernie zmęczony. Nawet jeśli codzienne obowiązki pozwalały mu na oderwanie się od całej tej sytuacji, wystarczyła chwila wolności taka jak ta, by wszystko dosłownie runęło. Z zamyślenia wyrwał go dźwięk dzwoniącego telefonu. Zupełnie automatycznie nacisnął zieloną słuchawkę, unosząc go do góry.
Mercury Black przy telefonie.
Merc, za ile będziesz na posterunku?
Jakieś piętnaście, dwadzieścia minut. Coś nie tak?
Mówiłem już kiedyś, że kocham twoje przyjeżdżanie przed czasem? Umieram z głodu.
Z jego ust wydobyło się krótkie parsknięcie, gdy pokręcił głową zerkając w bok, w kierunku pracowników, oceniając plus minus stan swojego zamówienia.
Będę najszybciej jak się da.
Tylko nie łam przepisów drogowych!
Jasne, Sean. Do zobaczenia.
Na razie, Black.
Wsunął telefon do kieszeni, tym razem zawieszając wzrok na tablicy z tutejszą ofertą. Skoro i tak nie miał nic szczególnego do roboty to przynajmniej może spojrzeć czy aby na pewno nie pojawiło się coś, co mógłby wziąć dla Saturna oprócz zamówionej u niego wcześniej kawy piernikowej.
Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Re: Coffeelicious Cafè
Sob Gru 15, 2018 10:12 pm
Po zrobieniu czterech kaw zgodnie z zapisanymi wytycznymi. Umieścił je w papierowej podstawce, sprawdził jeszcze raz, czy po zrobieniu kawy od razu oznaczał każdą po kolei. Tak, nie zapomniał o tym i nie wykonał tych oznaczeń w swoim języku – całe szczęście. Czyli wtedy zjadł go stres i zamówienie Blacka automatycznie przetłumaczył na chiński. Może to miał być dla niego sygnał, gdzie ma iść dalej po szkole? Kto wie, w którą stronę los go pokieruje, ale teraz nie myśli o przyszłości, tylko o teraźniejszości. Teraz musiał trochę odłożyć pieniędzy na jakieś malutkie upominku na zbliżające się święta. Zerknął na koleżankę, której powierzył wybór kanapek. Zgodnie z zamówieniem. Kiedy otrzymał od niej cztery torebki z jedzeniem, sprawdził jeszcze razy czy wszystko zgadza się w stu procentach i było w porządku. Podszedł do lady przy której oczekuje się na zamówienia. Ponownie zmierzył wzrokiem Blacka kładąc na niej jego zamówienie.
- Cztery Crème Brûlée Cappuccino i cztery kanapki- poinformował, że już gotowe.
Mercury Black
Mercury Black
Administrator Sovereign of the Power
Re: Coffeelicious Cafè
Sob Gru 15, 2018 11:11 pm
Nawet gdyby Kakuei faktycznie oznaczył je po chińsku nie stanowiłoby to dla Mercury'ego najmniejszego problemu. Chłopak posługiwał się nim od dawna, w dodatku z użyciem kilku dialektów na skutek wielu podróży i nauki w przeróżnych placówkach. Choć bez wątpienia całkiem by go to rozbawiło.
Czekał spokojnie przy kontuarze, gdy usłyszał treść jego własnego zamówienia, które skutecznie zwróciło na siebie jego uwagę i wyrwało go z zamyślenia. Zdecydowanie musiał coś zrobić z tym wiecznym bujaniem w obłokach. Zaczynało się robić niebezpieczne i zwyczajnie nie było czymś, co dobrze świadczyło o jego osobie. Udało mu się przywołać na twarz nieznaczny uśmiech, gdy wszystko zostało przesunięte w jego stronę. Mimo wszystko i tak sprawdził każdą z nich, nim rzucił chłopakowi spojrzenie pełne aprobaty.
Świetnie, dzięki. Do zobaczenia — nim Kakuei zdążył się zorientować co właściwie się dzieje, Mercury już przesunął pięćdziesięciodolarowy banknot w jego stronę, zabrał swoje rzeczy i wyszedł. Cóż, jak widać nawet w kwestii napiwków za szybką obsługę, Blackowie mieli własne standardy. Nie żeby było na co narzekać, zwłaszcza że przecież nawet nie zdążył spróbować kawy, by faktycznie stwierdzić czy trafiała w jego gusta.
Miał teraz jednak ważniejsze rzeczy na głowie, jak chociażby głodnego Seana. Dzięki odpowiedniemu zapakowaniu produktów, ruszenie do samochodu poszło mu niezwykle sprawnie, choć nie omieszkał podziękować i puścić oczka uprzejmej dziewczynie, która przytrzymała mu drzwi gdy wychodził z kawiarni. Odłożył pudełko z kawami na dach auta, powkładał po kolei wszystkie torby z kanapkami na siedzenie pasażera, zgarnął napoje, usiadł za kółkiem i odpalił ciesząc uszy znajomym pomrukiem silnika, zaraz ponownie wracając na ulicę. Im szybciej tam dojedzie, tym lepiej.

zt.
Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Re: Coffeelicious Cafè
Sro Gru 19, 2018 9:11 pm
Pożegnał Mercurego ciepłym uśmiechem. Czyli Blackowie byli tymi samym ludzki co reszta tylko wyróżniało ich nazwisko oraz posiadanie dużej ilości pieniędzy. To dla niego inny świat. Świat bogaczy, do którego nie będzie należał. Kiedy usłyszał dźwięk dzwonka przy drzwiach zerknął na ladę. Zobaczył na niej... Swój napiwek. Przekrzywił głowę lekko w bok i wziął leżące pieniądze. Szybko chowając do kieszeni spodni. To było jego i nikomu nie odda. Nie ma takiej opcji. Może od tej pory będzie zbierał napiwki. Z tego też może się uzbierać jakaś sumka. Kiedy zobaczył kolejnego klienta podszedł do kasy. Dalej wykonując swoją pracę.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach