Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
First topic message reminder :

Przyleciał. Po jedenastej wieczorem czasu lokalnego mocno zapukał do drzwi pod wskazanym adresem. Miał ze sobą tylko mały czarny plecak przerzucony przez ramię, a w prawej dłoni trzymał cholernie nowoczesny model polaroida zdolnego do cyfrowego zapisywania zdjęć, ale też do natychmiastowego ich drukowania. Nonszalancko opierał się wolną ręką o framugę, pochylał głowę, a rozczochrane włosy zasłaniały mu większość twarzy – jakby właśnie wstał z łóżka albo dopiero co wypił parę głębszych... i pewnie obydwu stwierdzeniom było blisko do prawdy. Pomięta czarna koszula z postawionym kołnierzem tylko dopełniała tego szalono–pijackiego wizerunku.
Zapukał jeszcze raz kopiąc czubkiem buta w drzwi. Czekał, nasłuchiwał nawet nie podnosząc głowy.

Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Lubił… Bardzo dobrze! Po chwili wrócił ze starym przewodnikiem po Petersburgu. Znalazł zdjęcia muzeum i pokazał mu.
- Coś takiego by cię interesowało? Jest tam jeszcze więcej sztuki, nie tylko obrazy. Prawdziwe perełki… Tylko… Nie wiem czy będzie chciało iść ci się na tak krótko. Może jednak spacer?
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Pokiwał głową. To jest okej. Sądził, że by to go zainteresowało.
Spokojnie, pójdziemy gdzie będziemy chcieli. Może być i muzeum i spacer... i zobaczymy czy nie przerwie nam planów jakaś wariatka. – Uśmiechnął się smutno i spuścił wzrok na stół. Zaraz spojrzał na Garika w dziwnie ciepły sposób. – Myślałem, że nie żyjesz... – wcale nie brzmiał, jakby mówił te słowa, tylko coś innego, coś co przed chwilą pewnie przemknęło mu przez myśl, a zdanie, które wypowiedział było jedynie podsumowaniem albo streszczeniem całego sensu.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
- Nikt nam nie przerwie. – odwrócił wzrok na bok. – Gdyby mnie nie wyłowili, pewnie bym utonął… Myślałem, że nie będę mógł już więcej się z tobą spotkać. Nieważne, to minęło. Nie myśl o niej. Teraz jest ok. – usiadł na poprzednim miejscu i odłożył książkę na parapet. Złapał kolejnego warenika. – Jest jakiś… Hmmm, temat? Który by cię tutaj w Rosji zainteresował? Oczywiście nie chcę słyszeć nic o akcjach, które można fotografować. Teraz jest w miarę spokojnie. – wcisnął sobie pieroga do buzi.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Nikt nie przerwie? Oczywiście, Charles nie wierzył w takie zapewnienia, wiedział, że pewnych spraw i wydarzeń przewidzieć się nie da.
Też tak myślałem… – mruknął. Nagle nabrał powietrza i pokręcił głową. Taak, to nieważne, wcale. Nie o akcjach? Fotograf skrzywił się z rozczarowaniem. – No dobrze, nic o akcjach… Może miasto nocą? Mam sporo doświadczenia w takich zdjęciach, lubię to robić.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
- Miafto fofą… - spróbował nakreślić w głowie trasę, którą ewentualnie mógłby zaprezentować Charlesowi. Może niedaleko portów? A może wyspa? Dachy? Albo wszystkiego po trochu? Hmm… Przełknął warenika i oblizał palce – Załatwione. Wyjdziemy koło jedenastej. Tak myślę. Chyba, że ten dziwny woreczek zajmie nam więcej czasu. Co tam właściwie jest?
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Nie wiem. – Wzruszył ramionami. Spokojnie skończył jedzenie pieroga i dopiero dokończył. – To zależy od ciebie. Kupiłem... – zawahał się. Powiedzieć czy nie...? A, co mu tam, niedługo sam Garik się przekona, co to. – Świeczki i żel do masażu. Pomyślałem, że mogę cię jakoś... Rozluźnić. Pomóc wypocząć. – Obserwował twarz znajomego, aby odebrać i rozszyfrować jego reakcję. – Wypoczynek jest ważny. Jeszcze parę lat, będziesz w moim wieku i powtórzysz moje słowa – dodał jakby to miało podnieść wartość jego słów i samej propozycji masażu.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
M-masaż? On usłyszał masaż? No nie… Z zaskoczenia powoli przechodził w błogi uśmiech. Przecież on tam się rozpłynie.
- Podoba mi się. Zróbmy to teraz… Albo pierw szybko się wykąpię. Zasłoń okna w pokoju i przygotuj wszystko. – porwał jeszcze jednego pieroga, na siłę wcisnął sobie do buzi i pobiegł do łazienki. Masaż, o tak, tak, tak!
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Heh – zaśmiał się i pokręcił głową. No tak, błogi wyraz twarzy mężczyzny utwierdził Charlesa w tym, że wpadł na dobry pomysł. Już od dłuższego czasu chciał sprawdzić jak to jest kogoś masować tak o, zwyczajnie, poświęcając komuś uwagę, a teraz znalazł sobie do tego idealną ofiarę.
Pokiwał głową i poszedł do pokoju, samemu kradnąc jeszcze jednego pieroga i zjadając go po drodze. Gdy Garik wrócił spod prysznica, na pewno szybko zorientował się, że fotograf zasłonił okna, a na szafce i stole ułożył i zapalił ponad dziesięć świeczek.
Tylko wiesz, że to nie jest romantyczny wstęp do seksu, prawda? – zastrzegł Charles, gdy tylko zobaczył znajomego. – Przynajmniej nie tak to planuję... – dodał uświadamiając sobie, że ani Garik, ani tym bardziej on nie należeli do ludzi unikających zbliżeń. Cóż...
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Szybko wymył się w gorącej wodzie, spryskał perfumami i wyszedł w samym ręczniku. W drodze do pokoju zostawił za sobą kilka mokrych śladów.
- Ouuu… - rozejrzał się po pokoju i pokręcił głową z niedowierzaniem. - Tak klimatycznie tutaj jeszcze nie było. – klimatycznie, w dodatku z drugą osobą i z myślą, że zaraz zrobi ci dooooobrze… Położył się grzecznie i oparł brodę o ręce. Patrzył na Charlesa i czekał.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Nie skomentował tego, wstał z łóżka i puścił na nie Garika, a zaraz znów na nie wróci, ale tym razem bezceremonialnie siadając mu na pośladkach. Zanim zrobił cokolwiek, wylał sobie trochę olejku do masażu na dłonie i zaczął je pocierać, chcąc rozgrzać. Milczał przez cały czas, nawet gdy już przystąpił do samego masażu ramion i karku, a po chwili też łopatek i górnej części pleców.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
- Później mogę zrobić tobie... – przełożył ręce wzdłuż ciała i schował twarz w poduszkę. Niech sobie siedzi jak chce, byle go wymasował. Zamknął oczy i skupił się na przyjemności i na tym, by się nie poślinić. Tak, tak, właśnie tam, moooocniej. Uśmiechał się i starał się zapamiętywać dotyk. Niecodziennie może pozwolić sobie na taką przyjemność, a kiedy już przychodzi do tego, że mógłby ją dostać, nie upomina się o nią. Przecież jest tyle gwałtowniejszych i mocniejszych doznań…
Leżał grzecznie i nie ruszał się, jeśli Charles chciał go w innej pozycji, natychmiast się dostosowywał.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Niee, dziękuję. To nie ja tu niedawno ledwo nie padłem trupem. – Skupił się na masowaniu, choć po jakimś czasie zaczął działać bardziej mechanicznie, zagłębiając się w swoje myśli.
Śpisz? – zapytał cicho po upływie około dwudziestu minut.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Oj paść trupem... To było dawno.
Po dwudziestu minutach był rozluźniony i jedyne co chodziło mu po głowie, to czy masaż będzie trwał jeszcze chociaż trzy minuty dłużej. Na pytanie podniósł lekko głowę i przetarł usta dłonią.
- Nie, nie... - westchnął i przeciągnął się - Dooobrze mi. - mruknął i wyciągnął ręce przed siebie, by swobodnie zwisały z łóżka.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
To dobrze. – Pochylił się i pocałował Garika w kark. Pod koniec bardziej głaskał go niż masował, w końcu zdjął koszulę i położył się brzuchem na jego plecach. Zamknął oczy i milczał.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Delikatnie się spiął czując usta na swoi karku. Uśmiechnął się i z przyjemnością poddał głaskaniu. Kiedy skończył, wsłuchał się co robi.
Szto?
Hm. Nie wiedział jak zareagować. Z drugiej strony, był cieplutki, grzał, a niech leży, nieważne. Póki mogą być razem, wolał być blisko. Później cholera jasna odleci i co? Pusto w domu, smutno i nikt nie zrobi kanapki. Hm. Bez sensu.
- Przykryj się jeśli będzie ci za zimno...
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach