Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
[ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Nie Cze 18, 2017 4:11 pm
First topic message reminder :

1 nowa wiadomość od: Чарльз
Jestem w hotelu, w ogrodzie

Cholera. Gdy wytrzeźwiał zobaczył, że kupno biletu i rezerwacja pokoju w hotelu w narkotykowo–alkoholowym uniesieniu były prawdziwe. Szlag, dlaczego razem z procentami nie mogły parować decyzje, jakie podjęliśmy w czasie upojenia? Pomimo tego, że uważał to za ekscentryczny kaprys i uznał, że jest cholernie rozpieszczony i lekko myślny jak niedoświadczony szczeniak, nie wycofał się i przed dziesiątą wieczorem następnego dnia zameldował się w hotelu. Czekał na dachu, na którym urządzono oryginalny, futurystyczny ogród, cały wypełniony drzewami i kwiatami tak egzotycznymi, że kształtami i kolorami przypominały istoty z innego świata.

Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Wto Sie 08, 2017 11:10 pm
Wolniej... Nie, nie, nie, to jakiś żart.
Powoli docierało do niego, że to właśnie on jest jej ofiarą. Dlaczego? Przecież nic złego nie zrobił, nie zeswatał się z żadnym dilerem, nie wrobił nikogo ważnego, ani tym bardziej nie zrobił niczego, co mogłoby w jakikolwiek sposób urazić słodziutką, szaloną szefową. Cholera wie! Wyczuł jak Charles powoli się cofa. Też powinien, dlaczego więc stoi i gapi się jak ostatni frajer? Nie wierzył, że Ona znowu w niego celuje. Tak się przecież nie wita. Nie... Co do ku....
- Spieprzaj stąd. - syknął do Charlesa, nadal będąc wpatrzonym w szefową. - Daleko ode mnie. Daleko, słyszysz?!... - nie czekając na odpowiedź, rzucił się w stronę budynków. Szybko, przepaść, nie dać się zabić. Nie dać się zabić? Ha ha ha... Pierw musi dowiedzieć się dlaczego i kto nakłonił szefową by zabiła swojego. To chyba nie byłeś ty Charles, prawda? Na chuja miałbyś to robić?! Źle ci ze mną było...? Aż tak...?!
Strzał. Jeden, celny kurwa strzał.
I chce tu człowiek zabić się przez dwadzieścia lat! Nagle nachodzi go jakaś faza i przez pięć sekund pomyśli: "O nie, jednak zmieniłem zdanie! Użyjmy życia, wio!..."
Zgiął się w pół i bezwładnie poleciał do wody.
Plusk, tyle po nim. Ludzie w pobliżu natychmiast zaczęli uciekać.
Strzały? Przyszli z favel? Kto to był? Co się dzieje?
Wild Card
Wild Card
Fresh Blood Lost in the City
Deep, dark oceanic waters gave her some possibilities. Nearing the drowning man she lowered herself onto the deck. From where she was standing she could see the waters turning crimson. Oh, what a glorious sight! What a delightful kaleidoscope!
But back to business. She wasn't done with him. This very moment one of her goons emerged from the cabin and dived into the water. Dragging the wounded man out he pushed him onto the deck. This was about to get very interesting.
- Hello, darlin'. We need to have a little, itsy-bitsy talk.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City


Ostatnio zmieniony przez [MG] Hurricane dnia Czw Sie 10, 2017 12:23 am, w całości zmieniany 2 razy
Przez ten czas, gdy uwaga psychopatki skupiona była na Gariku, Charles zdołał wycofać się do najbliższych zabudowań i tam zniknąć. Uciekał dalej czy tylko chciał się schować? Nie wiadomo.

____
Edit:
[ZT]
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Podczas spadania nie czuł nic. Wyłączył się i biernie poddał wodzie. Nie zdołał się szarpać kiedy jeden z przydupasów szefowej zaczął go wyciągać. Leżąc na deskach próbował się uspokoić. Był w szoku. Kaszlał i łykał powietrze, nie zwracając uwagi co, gdzie i jak. Zupełnie bezbronny, zamknął oczy i skulił się. Niech się dzieje co chce.
Wild Card
Wild Card
Fresh Blood Lost in the City
- Now, now. Man up.
Splotła ręce za plecami i pochylił sie nad nim. Nic. Ślepy i głuchy. Mruknela pod nosem parę słów i uważnie obserwowała jak jej zacni współpracownicy usiłują wydobyć z niego jakiś sensowny znak życia. Ale. Ale! Praca w grupie przypomniała jej, dlaczego Batman pracuje sam*. Ci debile nie nadawali sie do niczego. Warcząc zepchnęła ich na bok i niezbyt delikatnie odwróciła rannego na plecy. Kula trafiła w lewy bok. Tkwiła w ciele, co dawało pole do manewru. Podnosząc się skierowała swoje kroki pod pokład. Kątem oka widziała jak Ci Debile podnoszą rannego o idą jej śladami.

...............

Quiet. Again. Fuck!
Personally she took care of his wounds. She was way too familiar with those after all. Now, she was waiting. Looking at him laying on a bed in a cabin, still on her faithful Sidekick. She settled herself in a plush chair.
Tick - tock.
- 525 million dogs in the world and you think I need you?**
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Sro Sie 09, 2017 10:32 pm
Już wszystko w porządku, jesteś bezpieczny. Wierz w to i uśmiechaj się naiwnie. Znowu przeżyłeś frajerze.
Wracał na ziemię. Powolnie analizował każdy szczegół pomieszczenia. Nie był sam, niedaleko była Ona. Dlaczego go postrzeliła, a teraz ściągnęła go tutaj i... Th. Nie rozumiał, ale chciał. Westchnął i skrzywił się z bólu.
Blyyaaat. Dlatego nigdy nie jeżdżę na wakacje. Zawsze wracam z nich obolały...
- Tell me. Why. - wymruczał i zakaszlał, przyprawiając się o kolejną porcję bólu.
Wild Card
Wild Card
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Nie Sie 13, 2017 12:32 pm
- Why, why , why, why, why…. – she spoke to him in a mocking tone.  – Tell you… Tell you.. why? Why, why, why…
She got up slowly and bent above him. Twirling a small knife in her hand she traced its tip over his bandaged wound.
- You see, there I was, back at home sweet home, cutting up guys, shooting up fellows, generally making mess. And then, all of a sudden.. – she kept her cold gaze on him, using his vulnerability to her advantage. Her tone was still mocking, alarmingly childish.  – Bam! I got a little Christmas Card! Too early, you might think! But, but, but, but… It was, oh, so, so enlightening.
She moved the knife to his throat. Tracing one of many roses with the tip she added pressure.
- It was signed by a special someone. You tell me. Come on, tell me, tell me, tell me.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
[Ingerencja MG]

Jeśli ktokolwiek z załogi przebywającej na statku obserwował wodę dookoła, mógł dostrzec trzy obce, nieoznakowane jednostki bezszelestnie przecinające toń. Jedna nieznajoma łódź zbliżała się od prawej burty, druga od lewej, a trzecia płynęła niemal na wprost dziobu, ale żadna z nich nie była widoczne na radarze.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Sro Sie 16, 2017 11:09 am
Jak zwykle. Pozwala by myśli wędrowały ku przeszłości i szukały odpowiedzi, na jej pytania. Dlaczego? O co jej chodzi z tym " dlaczego ". "Dlaczego" co do jasnej cholery?! Dlaczego wjechał? Dlaczego znowu spotkał się z Charlesem? Dlaczego dał się postrzelić? A może dlaczego ubrał bordową koszulę? Przecież to byłoby zupełnie w jej stylu...
Skrzywił się kiedy zobaczył jak nóż wędruje w stronę jego rany. Umrze? Nie, to by było zbyt piękne. Zresztą gdyby miał zejść, szefowa zadbałaby o to wcześniej. Pewnie sama by tego nie załatwiła. Po co ma brudzić rączki?
Syknął cicho kiedy ostrze zatrzymało się na różach. No dalej! Dalej! Spraw by były czerrrrwone, takie jak lubisz.
- Я не знаю. - nie czuł potrzeby, by silić się na angielski. Czuł się zdradzony. Przez cały ten czas posłuszny, gotowy by spełnić najdziwniejsze zachcianki, ani razu się nie sprzeciwił.
Naiwny. Jak zwykle.
- Я не знаю, о чем вы говорите. Вы снова мне больно... Почему?... Почему My? - popatrzył na nią chwilę, po czym schował twarz w dłoniach. Czuł się bezsilny, ból rozchodził się po całym ciele, a myśli nie pozwalały na trzeźwą ocenę sytuacji. W tej chwili czuł się jak pies, zbity przez właściciela, opatrzony i ponownie wystawiony na próbę. Nie był w stanie domyślić się o jaką kartkę chodziło, kto i co chciał i co to wspólnego ma z nim.
Był całkowicie nieświadomy co zaraz może się wydarzyć na zewnątrz. W tej chwili, w żaden sposób nie mógł temu zapobiec.
Wild Card
Wild Card
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Czw Sie 17, 2017 11:15 am
Dwóch Debili wparowało bezceremonialnie do kajuty. Ułamek sekundy wystarczył, aby uświadomili sobie swój błąd. Lufy dwóch rewolwerów wpatrywały się w ich czoła.
- Need something boys?
Jąkając się wymamrotali parę niespójnych słow. Ahhhh, company! Śledzeni przez broń dźwignęli rannego i wynieśli go do kolejnego pomieszczenia, czując na spoconych karkach Jej wzrok. W rufowej części jachtu znajdowała się niewielka ratunkowa motorówka. Debile, układając rannego na jednej z wewnętrznych kanap rzucili się biegiem w głąb jachtu, chcąc uniknąć furii swojej rozjuszonej pracodawczyni.

Nie chowając broni wdrapała się do motorówki i uruchomiła silnik, rozkoszując się jego łagodnym pomrukiem. Motorówka wyrwała się gładko z zaczepów i sprawnie wypłynęła w głębsze wody, zostawiając za sobą sylwetkę jachtu, wypchaną po brzegi najemcami.
- Pardon me, darlin’. Hold that thought.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Pią Sie 18, 2017 6:51 pm
Przez ten czas łodzie zdążyły zbliżyć się na tyle, że osiągnęły optymalny zasięg, a nawet musiały odrobinę zwolnić, aby artyleria miała sposobność przygotować pole do abordażu. Łódź, która wcześniej płynęła od dziobu jachtu zmieniła odrobinę kurs i ruszyła w pościg za motorówką. Jak na umówiony znak trzy jednostki wystrzeliły wielkie i ciężkie pociski, a te szybując łukiem po niebie zostawiały za sobą białe kłęby dymu. Ładunki przyklejały się do pokładu jachtu, pluły wkoło białym gazem, który w zetknięciu ze skórą wywoływał natychmiastową, okropnie swędzącą reakcję pozostawiając na jej powierzchni lepką warstewkę, którą cholernie trudno było zmyć – ale i tak najgorzej było, jeśli gaz dostał się do oczu, nosa albo ust: ból i podrażnienia z każdą chwilą atakowały zmysły, oślepiały, dusiły i wywoływały mdłości.
W motorówkę jak do tej pory nie trafił żaden ładunek – widocznie wszystkie wymierzone były przed nią. Wodę na jej trasie zasłoniła gęsta chemiczna mgła, którą z każdą upływającą sekundą wiatr usłużnie rozprzestrzeniał po większym terenie. Łatwo dało się zauważyć, że pociski pływające na wodzie wywoływały na jej powierzchni bąble, jakby doprowadzając do wrzenia.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Co za cholerne upokorzenie. Czuł się jak lalka, którą właśnie bawiła się właścicielka i jej podwładni. Bez oporu dał się przenieść na motorówkę. Nie odezwał się słowem, to bez sensu. Nic teraz nie zdziała, Ona nie posłucha. Jest zdany na jej łaskę i pomysły.
Delikatnie położył dłoń przy ranie i westchnął. Adin, dva trrrri... Usiadł i rozejrzał się dookoła. Ciekawe gdzie podział się Charles. Miał nadzieję, że jest już daleko i wszystko z nim w porządku...
Raaany. Kończmy to. Jestem tutaj bezużyteczny.
Wzdrygnął się kiedy usłyszał strzały. Od razu odwrócił głowę w stronę odchodzącego dźwięku. Biały gaz powolnie unoszący się nad wodą nie wróżył niczego dobrego, tym bardziej zachowanie wody, ten bulgot... Kurva!... Czuł jak powoli wypełnia go beznadzieja. Chyba już nie może być gorzej, prawda?... Skierował wzrok na sylwetkę szefowej. Chyba, że wpłynie w chmurkę...
- Я вас прошу...
Wild Card
Wild Card
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Czw Paź 12, 2017 2:12 pm
- A-haha! Haha! Hahahaha! Chase! Chase! Chase! – perlisty śmiech rozbrzmiewał nad oceaniczną taflą, z łatwością przebijając się przez kłęby dymu. Motorówka śmiało przecinała kolejne fale, płynąc niemal na oślep, z każdą sekundą oddalając się od niechcianego towarzystwa.
Trzymając ster jedną ręką wygrzebała swój rewolwer i na ślepo oddała kilkanaście strzałów w tył.
Łódka szamotała się niebezpiecznie, niemal wywracając się bok kiedy kobieta skręciła gwałtownie w stronę głębszych wód.
- Jingle bells, Batman smells
Robin laid an egg
The Batmobile
Lost a wheel
And the Joker got away!
*
Gorliwie wyśpiewywała kolejne zwrotki, periodycznie zanosząc się gwałtownym, wariackim śmiechem. Dodając nieznacznie gazu ominęła największe mgliste tumany. Nie patrząc w tył rzuciła Garikowi swój rewolwer i sięgnęła po telefon, zachomikowany w jej bucie. Jackie – boy! Mommy needs you! Na krótko porzucając wokalistykę skrótowo opisała Jackowi sytuację. Nie pracowała z nim bez powodu. Wyprzedzał jej polecenia, często zaskakując nawet ją samą. Odebrał po pierwszym sygnale. Nigdy nie był zbyt rozmowny więc cała wymiana zdań trwała zaledwie piętnaście sekund. Good enough.
Mimochodem zwróciła się do rannego mężczyzny.
- Tsk tsk tsk. Gotta say, I thought you'd last longer.**






*BTAS
** Batman: Arkham Asylum

Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Czw Paź 26, 2017 2:16 pm
Skoro na samym początku zadeklarowane było wpłynięcie w trujący dym, akcje następujące po tym są unieważnione, a łódź unieruchomiona zgodnie z opisanym wcześniej działaniem toksycznego dymu.

Perlisty śmiech był ostatnim, co usłyszał Garik i ostatnim, co wydobyło się z gardła kobiety zgodnie z jej wolą. Następne były niepohamowane odgłosy kaszlu, a za moment krztuszenia się obydwu osób przebywających na pokładzie. Kiedy motorówka tylko wpłynęła w kłęby dymu, nie przebiła się z łatwością, tylko zatrzymała się zaraz po wypłynięciu z chemicznej mgły. Skręt nie został wykonany, rewolwer nie został dobyty, kilkanaście strzałów* nie zostało oddane, telefon nie został wykonany, posiłki nie przybyły. Obydwie osoby, które dosięgnął toksyczny gaz zostały dotknięte poparzeniami chemicznymi: oczy, nos, usta oraz odsłonięta skóra i błony śluzowe są zaczerwienione, szczypią, swędzą i parzą przy każdym dotyku, tak samo jak skóra. Oddychanie sprawia ogromny ból i jest prawie uniemożliwione. Motorówka po kontakcie z gazem oraz zanieczyszczoną nim wodą pokryła się warstwą brunatnej, lepkiej mazi. Silnika nie da się odpalić.

*Bądźmy realistami... Z rewolweru nie oddasz ich kilkunastu strzałów, przeważnie komora mieści 5 lub 6 kul, przeładowywanie nie było deklarowane, poza tym zabierze mnóstwo czasu + postać musi puścić wtedy ster + podczas szybkiego płynięcia na oślep musi trafić nabojami w komory + postać nie ma wykupionych umiejętności strzelania, więc MG zakłada, że jej umiejętności w tej dziedzinie są zerowe.

Konsekwencje ingerencji MG:
Obydwie postacie zostają złapane przez służby i trafiają do aresztu, istnieje możliwość ustalenia, co dzieje się dalej przez prywatne wiadomości
• Obydwie postacie przez następne 2 do 3 miesięcy mają problem z oddychaniem, jedzeniem, przełykaniem oraz dokuczliwymi podrażnieniami oczu i skóry na całym ciele
• Garik musi wyleczyć ranę po postrzale

Koniec ingerencji MG
Postacie opuszczają temat
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach